Reading - dane ogólne

Reading, Berkshire
- 21 co do wielkości miasto w Wielkiej Brytanii.
- 232 662 mieszkańców
- reading.gov.uk, 
- reading-berkshire.co.uk
- livingreading.co.uk/visit

Miasto położone w dolinie Tamizy u jej zbiegu z rzeką Kennet, 40 mil (64 km) na zachód od Londynu.

Jego historia sięga VIII wieku. Jest tu nawet stara katedra, w której leży król Henryk I. Na pierwszy rzut oka centrum miasta to dwie szerokie ulice, jedna: deptak zamknięty dla ruchu samochodowego, który można porównać do zakopiańskich Krupówek, tyle że jest na niej mniej restauracji i kawiarni, a druga to podobna ulica, którą można przejechać samochodem. W porównaniu z Londynem Reading nie jest zbytnio zachęcającym miejscem do mieszkania. Na pozór jednak tylko, bo po dokładniejszym zwiedzeniu okazuje się warte zainteresowania.

Park z Lwem w centrum Reading
W centrum zaraz obok katedry znajduje się park z pomnikiem lwa na środku. Każdy mieszkaniec zna to miejsce i często można tu spotkać ludzi czytających gazetę, czy odpoczywających na ławce w trakcie zakupów. Park jest jednak zamykany wieczorem i o godzinie 7 po południu nie można już korzystać z jego uroków. Można spotkać tu też uczniów w mundurkach wracających ze szkoły i siedzących po lekcjach na trawie. Przy temperaturze 15 stopni mają podkolanówki i nie marzną. To chyba jeden z najbardziej rzucających się w oczy widoków każdemu, kto przyjeżdża do Anglii z Polski.

Oxford Street i polski sklep
Miasto na początku zrobiło na mnie bardzo biedne wrażenie. Pewnie dlatego, że jedną z pierwszych ulic jaką zobaczyłam była Oxford Street. Jest to miejsce, w którym każdy raczej odradzi wam mieszkanie. Na Oxford można spotkać całą mieszkankę ras i narodowości, jaka tylko istnieje na świecie. Domy to zaniedbane szeregówki z wystawionymi przed nie śmietnikami i ciasnymi ogródkami, na których nieczęsto można spotkać jakąkolwiek roślinność. Spotkać za to można pecha, zwłaszcza zapuszczając się tak po zmroku.

W dzień jednak Oxford Street to wyprawa na różne kontynenty, a to za sprawą małych sklepików, zakładów fryzjerskich i tanich restauracji. Można kupić tu najróżniejsze owoce, warzywa, tani ryż, i wszystko to o co trudno w marketach. Mieszkają tu ludzie z Azji, Afryki, Ameryki i Europy Wschodniej, i ponieważ chcą, żeby ich życie było proste i tanie, sprowadzają tu swoje ulubione produkty. Dość egzotycznymi miejscami są zakłady fryzjerskie, zwłaszcza afrykańskie, które serwują krótkie strzyżenie z wzorkami dookoła głowy. Można trafić też na arabskiego golibrodę albo hojnie obdarzoną przez naturę murzynkę plotącą warkoczyki. Są też oczywiście polskie sklepy, w których można się czuć jak w domu. Ekspedientka wita znajomym: Dzień Dobry. Na początku mojego pobytu tutaj wizyty w tych sklepach poprawiały mi humor i dawały nadzieję, że skoro odrobina polskości tu jest, to i ja przetrwam, a w trudnych chwilach porozmawiam po polsku.


Najwyższy i najnowocześniejszy biurowiec
Raczej mało rodowitych Anglików mieszka w Reading. Bogatsi wyprowadzili się na obrzeża i mieszkają w domach. Na tarasowych osiedlach w mieście mieszka klasa pracująca, składająca się z obcokrajowców, ale i Brytyjczyków, których często przywiało tu za chlebem.



Centrum miasta nie jest najciekawszą częścią Reading, i miasto zdecydowanie zyskuje po zwiedzeniu jego głębszych zakamarków. Są nimi zielone i pełne parków dzielnice i doliny rzek. Pierwszą i najładniejszą jest Caversham.




Caversham

Kaczki, łabędzie i gęsi niemal czekają na przechodniów z chlebem.
Caversham to moje ulubione miejsce w Reading. Dzielnica leży nad Tamizą i obfituje w gustowniejszą niż reszta miasta zabudowę. Nie ukrywam jednak, że największą atrakcją jest rzeka i żyjące przy niej ptactwo, wysepki, barki i park z kortami do tenisa.



Alejki nadają się świetnie do jeżdżenia na rolkach a trawnik na piknik.




Bardzo często można spotkać tu czaple, co nieczęsto zdarza się w miastach.



PS. Blog ciekawy, jeśli się ktoś ma ochotę pośmiać z Reading: http://funciak.blox.pl/2007/09/Reading.html