Po pobycie w Polsce dowiedziałem się jak Polacy nazywają Reading. Mówią: w Redingu. To niesamowite, że niektórzy przyjeżdżają tu i nadal mówią tylko po polsku, łącznie ze spalszczaniem nazw miast. Ale ale....to nie wszystko. Poznałem ostatnio Kolumbijczyka, który nie lubi Polaków. Pracuje z nimi w restauracji i uważa, że dobrze pracują, mimo że za dużo piją. To nawet pewnego rodzaju szacunek do Polaków - "o zobacz na jakim kacu a jak dobrze kroi marchewkę".
Ale co z tego jak Polacy narzekają, Anglii nie lubią a nadal w niej siedzą. Skoro się nie podoba, to wracajcie do Polski, mówi Kolumbijczyk. Oni nie chcą. Podobno jedna dziewczyna uznała, że ma za mało kasy i postanowiła mieć kolejne dziecko by dostać na nie zasiłek. "Mamusia urodziła Cię synku, żeby mieć na lepsze ciuchy", będzie wyglądała odpowiedź na pytanie: skąd się wziąłem na świecie.
Kolumbijczyk zbliżył się do kultury polskiej, na tyle na ile pozwolili mu moi rodacy. Zna słowa: kur..., spie... i "o co Ci chodzi?". Pytam czemu takie brzydkie. - Muszę wiedzieć co do mnie mówią. I już widzę Polaka, którego po polsku nawija do zagraniczniaka, oczekując chyba, że w Kolumbii uczą polskiego. "O co Ci chodzi? - What? - O co Ci chodzi? - What?" i tak w kółko :)
Na myśl przychodzi filmik o Polaku w USA, rozmawiającym przez telefon: "No to how I can take kur....". To samo tu, tylko bez zanieczyszczania angielszczyzną. Co to za ludzie? Ich weiss nicht!
I jak tu pozbywać się szemranej opinii o Polakach, którzy piją ale dobrze pracują, i zachowują się po chamsku? Koleżanka Polka została zaproszona przez Anglika na randkę. Pierwsze słowa jakie padły: "Koledzy mnie uprzedzali, że Polki łapią na dziecko i że mam uważać" Cudowne. Nie mam nic do dodania.
Wracając do Kolumbijczyka, to on wie jak to jest kiedy ciąży na narodzie jedna opinia. Jego zawsze Anglicy pytają o narkotyki i przemyt :)
niedziela, 16 października 2011
Porażkowe znaki
Na pozór to zwykły znak, jakich wiele. Niektóre mówią o tym, że można czuć się bezpiecznie bo policja czuwa, inne o zakazie parkowania motorów, a ten jest dla Polaków. Żeby Polak nie musiał znać angielskiego znak jest napisany po Polsku i do tego jeszcze z błędm ortograficznym. Czego może dotyczyć?
piątek, 7 października 2011
Śpiąca królewna i moskiewski balet w Hexagonie


bilety: 24.95 Funtów, miejsce: Hexagon, Reading
Subskrybuj:
Posty (Atom)