niedziela, 16 października 2011

W kochanym "Redingu" czyli angielski Greenpoint

Po pobycie w Polsce dowiedziałem się jak Polacy nazywają Reading. Mówią: w Redingu. To niesamowite, że niektórzy przyjeżdżają tu i nadal mówią tylko po polsku, łącznie ze spalszczaniem nazw miast. Ale ale....to nie wszystko. Poznałem ostatnio Kolumbijczyka, który nie lubi Polaków. Pracuje z nimi w restauracji i uważa, że dobrze pracują, mimo że za dużo piją. To nawet pewnego rodzaju szacunek do Polaków - "o zobacz na jakim kacu a jak dobrze kroi marchewkę".

Ale co z tego jak Polacy narzekają, Anglii nie lubią a nadal w niej siedzą. Skoro się nie podoba, to wracajcie do Polski, mówi Kolumbijczyk. Oni nie chcą. Podobno jedna dziewczyna uznała, że ma za mało kasy i postanowiła mieć kolejne dziecko by dostać na nie zasiłek. "Mamusia urodziła Cię synku, żeby mieć na lepsze ciuchy", będzie wyglądała odpowiedź na pytanie: skąd się wziąłem na świecie.

Kolumbijczyk zbliżył się do kultury polskiej, na tyle na ile pozwolili mu moi rodacy. Zna słowa: kur..., spie... i "o co Ci chodzi?". Pytam czemu takie brzydkie. - Muszę wiedzieć co do mnie mówią. I już widzę Polaka, którego po polsku nawija do zagraniczniaka, oczekując chyba, że w Kolumbii uczą polskiego. "O co Ci chodzi? - What? - O co Ci chodzi? - What?" i tak w kółko :)
 Na myśl przychodzi filmik o Polaku w USA, rozmawiającym przez telefon: "No to how I can take kur....". To samo tu, tylko bez zanieczyszczania angielszczyzną. Co to za ludzie? Ich weiss nicht!

I jak tu pozbywać się szemranej opinii o Polakach, którzy piją ale dobrze pracują, i zachowują się po chamsku? Koleżanka Polka została zaproszona przez Anglika na randkę. Pierwsze słowa jakie padły: "Koledzy mnie uprzedzali, że Polki łapią na dziecko i że mam uważać" Cudowne. Nie mam nic do dodania.

Wracając do Kolumbijczyka, to on wie jak to jest kiedy ciąży na narodzie jedna opinia. Jego zawsze Anglicy pytają o narkotyki i przemyt :)

Porażkowe znaki

 Na pozór to zwykły znak, jakich wiele. Niektóre mówią o tym, że można czuć się bezpiecznie bo policja czuwa, inne o zakazie parkowania motorów, a ten jest dla Polaków. Żeby Polak nie musiał znać angielskiego znak jest napisany po Polsku i do tego jeszcze z błędm ortograficznym. Czego może dotyczyć?



piątek, 7 października 2011

Dlaczego głosować?




Śpiąca królewna i moskiewski balet w Hexagonie

Moskiewski balet to jeden z najlepszych na świecie. Rosja zawsze znana była z inklinacji w stronę tańca. Nie wiadomo czy to słowiańska dusza narodu tak lgnie do pięknych ruchów, ale wszyscy sportowcy w Rosji mają przygotowanie baletowe. Zwłaszcza tancerze, czy łyżwiarze figurowi wyróżniali się na arenie międzynarodowej płynnością ruchów i ciałem pięknie odzwierciedlającym choreografię. Czegóż można spodziewać się po balecie? Samego szczytu rosyjskich możliwości. Zapewne po świecie jeździ drugorzędny garnitur tancerzy, ale myślę że na pewno warto zobaczyć przedstawienie, które szykuje Haxagon 9 września (godz. 7.30).

Muzyka pióra Piotra Czajkowskiego do baletu ujrzała światło dzienne w 1890 roku. Czajkowski, znany już z Jeziora Łabędziego,  napisał ją pod dyktando Petipa, choreografa, który miał już plan tańców jakie chce zaprezentować.W ścisłej współpracy z choreografem powstał balet na kanwie baśni, którą wszyscy doskonale znają. Królewna w wieku osiemnastu lat za sprawą rzuconego czaru kaleczy się wrzecionem i zapada w sen, z którego obudzić może ją tylko pocałunek księcia.

bilety: 24.95 Funtów,  miejsce: Hexagon, Reading